Polska wyprawa DX-owa na kolumbijską wyspę San Andres HK0.

Późną jesienią ubiegłego roku uczestnicy wielu wypraw DX-owych (Jurek SP3GEM, Janusz SP6IXF, Jan SP3CYY, Bogdan SP2EBG i ja – Wojciech SP9PT) postanowili zorganizować kolejną – tym razem na najodleglejszą od Europy karaibską wyspę San Andres, na której brak aktywnych krótkofalowców.

Przygotowania rozpoczęliśmy od podziału zakresu zagadnień, którymi każdy miał się zająć.

Jurek znający dobrze język hiszpański – sprawy licencji, Jan i Janusz sprawy antenowo-sprzętowe oraz bilety lotnicze. Bogdan stronę internetową wyprawy. Moim zadaniem było znalezienie najlepszej lokalizacji na zainstalowanie się na wyspie i pokierowania całością przygotowań. Do zespołu poprosiliśmy jeszcze Romka SP9FOW i Piotra SP9RCL a w ostatniej fazie także Jaśka SQ2OFS.

Z pomocą Ryszarda K1CC i pośrednio Jorgego HK1R załatwiliśmy najpierw licencje HK0 dla każdego z uczestników, a w oparciu o nie znak dla wyprawy. Ten etap okazał się najtrudniejszy i najbardziej czasochłonny.

Aby móc otrzymać proponowany przez nas znak 5J0P, członkiem zespołu musiał być operator kolumbijski. Poprosiliśmy o udział w wyprawie znanego głównie z contestów Camilo HK3TU. Wybór ten był strzałem w dziesiątkę, gdyż Camilo okazał się nie tylko doskonałym operatorem, ale wyjątkowo uczynnym i życzliwym kolegą.

Po analizie możliwych do zamieszkania i nadawania miejsc wybraliśmy na naszą bazę „apartamentowiec” Red Crab – willę usytuowaną 30 m od plaży w południowej, prawie nie zamieszkałej części wyspy, której wymiary nie przekraczały 12 na 3 km.

Bogdan przygotował internetowa stronę wyprawy, między innymi z logiem on-line, przedstawiającym konsole oraz statystyki „w czasie rzeczywistym” prowadzonych łączności z informacjami o paśmie, rodzaju emisji i operatorze, który aktualnie pracował na danym paśmie.

Na wyprawę wylecieliśmy 5 marca z Berlina – poprzez Londyn, Bogotę, aby po 40-godzinnej podróży wylądować na San Andres. W Bogocie dołączył do nas Camilo HK3TU. Zamówionym wcześniej samochodem ciężarowym i osobowym, mając ze sobą prawie pół tony bagażu w pół godziny dotarliśmy do celu.

Nasz „apartamentowiec” swoje świetne lata miał już za sobą, ale otoczenie pozwalające postawić wszystkie zabrane z Polski anteny zrekompensowało nam tę niedogodność.

Postawienie pierwszej anteny GP7 i zainstalowanie jednego stanowiska zajęło niecałą godzinę, dzięki czemu zdążyliśmy jeszcze wystartować w końcówce zawodów ARRL.

Zainstalowaliśmy na początek 4 stanowiska operatorskie plus beacon na 6 metrów; Janusz, Jurek i Roman postawili kolejne anteny typu VDA na 21/28 oraz na 18/24 MHz. Od samego początku były bardzo duże problemy z Internetem. Bogdan i Jasiek odwiedzili kilkakrotnie centrum telekomunikacyjne na wyspie, kupując oraz instalując na poddaszu coraz nowsze modemy, by dopiero po kilku dniach całość zagrała.

Nasze laptopy logujące łączności zostały skonfigurowane w sieć. W kolejnych dniach postawiliśmy anteny na niskie pasma, fazowane vertikale na 40 i 80 m oraz inv. L na 160 m (gdzie zapotrzebowanie na QSO jest największe), jak również odbiorczą antenę typu Beverage w kierunku Europy.Od samego początku mieliśmy potężny pile-up na wszystkich pasmach. Otwarcia w kierunku Europy czy Japonii są znacznie krótsze aniżeli na Amerykę Północną, dlatego często wołaliśmy tylko stacje europejskie i azjatyckie.

Propagacja była bardzo zmienna, a pasmo 10 m w kierunku EU otwarło się tylko w pierwsze dni naszej aktywności.

Cieszyły nas jak zawsze duże liczby łączności z Polską, a słabsze sygnały SP/SQ były „wyciągane” do skutku. Z dnia na dzień wzrastało zainteresowanie naszym logiem on-line (bywało czasem kilkanaście tysięcy odwiedzających). Powodowało to zawieszanie się strony. W tej sytuacji Jasiek uruchomił dodatkowo 8 wirtualnych serwerów, co rozładowało tłok.

Zainstalowaliśmy piąte stanowisko operatorskie. Nie wszystko jednak przebiegało tak, jak byśmy tego sobie życzyli. Pomimo zabranych filtrów pasmowych czasami przeszkadzaliśmy sobie wzajemnie (anteny były zainstalowane bardzo blisko siebie). Od samego niemal początku mieliśmy kłopoty z zakłóceniami sieciowymi (na izolatorach usytuowanego bardzo blisko nas słupa linii 13 kV mrugały ogniki). Przyjechała ekipa tamtejszego pogotowia energetycznego, ale poza odłączeniem siejącej także zakłócenia lampy oświetleniowej nic nie potrafili zrobić. Jedynie padający od czasu do czasu deszcz powodował, że zakłócenia nieco malały.

Największe jednak utrudnienie powodowała przywiewana silnym wiatrem z odległego ok. 60 m od nas Morza Karaibskiego wraz z kropelkami wody – sól morska. Osiadała na antenach, zmieniając izolatory w przewodniki i upalając końcówki anten. Ta sama sól rozstrajała nam również anteny. Kilkakrotnie rano stawialiśmy ponownie wywrócone nocą niektóre anteny.

Bardzo duże zainteresowanie pracą naszej wyprawy przejawiały także stacje japońskie. W tym kierunku Jasiek, Camilo i Bogdan zawiesili drugi 125 m Beverage, co zaowocowało ponad 230 QSO z tym krajem w paśmie 80 m i kilkoma na 160 m. Podczas wyprawy mieliśmy stały kontakt z pilotami – Ryszardem K1CC i Józkiem SP9FKQ.

Gdy propagacja dopisywała, robiliśmy codziennie ponad 4 tysięcy łączności.

Pracowaliśmy trzema rodzajami emisji (CW, SSB i RTTY), przeprowadzając łącznie ponad 61 tysięcy QSO, w tym prawie 3700 łączności ze stacjami polskimi!

Setki e-maili wysyłanych przez naszych korespondentów bardzo pozytywnie, a czasem wręcz z entuzjazmem oceniało naszą pracę. Poniżej przedstawiam tabelę obrazującą dokonania na poszczególnych pasmach i rodzajach emisji wyprawy.

 

mode 6 m 10 m 12 m 15 m 17 m 20 m 30 m 40 m 80 m 160 m Total
CW 6 1449 3536 6235 5795 3794 3773 4953 3105 1648 33934
RTTY 0 579 607 507 981 656 1019 662 0 0 5011
SSB 10 2552 2315 4808 4895 3503 0 3114 1697 3 22897
Total 16 4580 6458 11550 11671 7953 4792 8369 4802 1651 61842

 

Ponad 300 tysięcy wejść na naszą stronę internetową (www.5j0p.com) świadczy między innymi o bardzo dużym zainteresowaniu udostępnionego w trakcie przeprowadzanych łączności logu wyprawy.

Bardzo pomocna, wręcz nieoceniona była znajomość języka hiszpańskiego przez Jurka SP3GEM.

Wyprawa nie należała do łatwych, ale wszystkim jej uczestnikom, a mamy nadzieję że również korespondentom, dała dużo satysfakcji z dokonanych połączeń.

Niemal 21 tysięcy „uniques” QSO klasyfikuje naszą wyprawę bardzo wysoko. Więcej informacji na temat przeprowadzonych QSO (całościowa statystyka) zostało zamieszczonych na Club Logu.

Wyspę San Andres zamieszkują bardzo spokojni i życzliwi ludzie w znakomitej większości o ciemnej karnacji skóry. Ciekawostką było odbywające się w naszym sąsiedztwie w jedną z niedziel katolickie wesele na 200 osób – bez orkiestry i napojów wysokoprocentowych.

Wojciech SP9PT

 
powrót